h1

„Wypić i przeżyć” – rozmowa z Prezydentem Toczą la Machette CXXIII

25 lutego 2010

Tocza la Machette by Harold Radioactiv

Tocza la Machette CXXIII objął stanowisko prezydenta Wolnej Republiki Winktown z dniem 14 grudnia 2246. Od tego czasu pełni funkcję głowy państwa. W czasie jego kadencji, zdążyło dojść do wielu wydarzeń tych ważnych i tych mniej istotnych. O tych zmianach, a także wielu innych rzeczach, porozmawiam z Prezydentem WRWT.

Liliana van Der Stern: Witam, Panie Prezydencie.

Tocza La Machette: Witam 🙂

Na początku chciałabym zapytać o samopoczucie Prezydenta…

Czuję się nieco dziwnie po wczorajszej popijawie, mam trochę kłopotów z koordynacją, ale muszę z tym jakoś żyć. Myślę, że solidna praca pozwoli mi o tym zapomnieć.

Znany jest Pan ze swojej pracowitości, zostając prezydentem, przedstawił Pan imponującą listę zobowiązań. Nie tylko ambitną ale i konkretną. Ile punktów z tej listy udało się Panu w pełni zrealizować, a ile jeszcze oczekuje na wypełnienie ?

Chwileczkę… [tu zagląda do osobistego notatnika] Ojej, ile naskreślanych rzeczy… Na pewno gotowe jest archiwum Winkowe, wiadomo już, kto jest kim w tym całym biznesie… [śmiech] Wszystko wiadomo także odnośnie terytoriów zależnych od WRWT. Zawarliśmy także traktat z Al Rajnem z tych zaplanowanych, o tych nieplanowanych nie będę wspominał. Ciągnie się jeszcze trochę sprawa z Monarchią Austro-Węgier, ale myślę, że na dniach powinna być załatwiona. Jest jeszcze Konstytucja, która właściwie jest dobra w takiej formie, w jakiej jest. Pozostało jeszcze sporo rzeczy do zrobienia, nie mam pojęcia, czy zdążę się uwinąć z tym w nieco ponad miesiąc, skoro w barze wciąż serwuje się pyszne Uranowe… [śmiech]

Objął Pan fotel prezydenta w dość specyficznych okolicznościach – zniknięcie Talerza de Tocqueville, zastępcza kadencja Orzislava von Thorn-Todda. Wydaje się, że w zaistniałej sytuacji, ta kadencja będzie wyjątkowo trudną. Jakie myśli towarzyszyły Panu podczas obejmowania tej funkcji ?

Przede wszystkim myślałem o tym, żeby coś robić, a nie siedzieć na dupie i pieprzyć o głupotach. Trochę dziwnie się czułem, ponieważ mój kolega, obecnie Wiceprezydent Orzislav miał ponoć niebywale ambitne plany. Niestety, nie mam pojęcia, czy były to pomysły przełomowe i lepsze od moich.

Pańska kadencja będzie rekordowo długa, jak na Winkowe warunki, dla Pana to dobrze czy źle ?

Zarówno dobrze, jak i źle. Dobrze dlatego, iż mam więcej czasu na przeprowadzenie reform. Dlaczego źle? To są sprawy osobiste, nie chcę zbytnio marudzić czytelnikom… Kurczę, i tak będą plotkować.

Abstrahując od samej kadencji, wiele się zdążyło wydarzyć w tym czasie. które z politycznych wydarzeń, uznaje Pan za najważniejsze ?

Powrót Talerza… [śmiech] A na poważnie… Uważam, iż sporządzenie Konstytucji było wydarzeniem niezwykle ważnym, przełomowym dla wszystkich Winków bez wyjątku.

Wydarzenie społeczne jest w takim razie logiczne, dlatego pozwolę sobie ominąć to pytanie. 🙂

Nie sądzę. W Winktown nic nie jest logiczne. 😉

W takim razie, co uważa Pan za najwazniejsze wydarzenie społeczne ?

Powrót Talerza. ^^

Ostatnimi czasy w stolicy pojawiły się nowe „przybytki narodowe”, takie jak Kasyno, czy Klub 40 Watt. Jak postrzega Pan takie inicjatywy obywatelskie ?

Kasyno to dobry pomysł, który chodził po głowach innych Winków, a został zrealizowany przed dosyć nowego mieszkańca. Jestem pod wrażeniem tej inicjatywy. Kolejne miejsce, w którym można w rozsądny sposób stracić trochę kapsli. Jeżeli chodzi o klub… Ghoul Harold wykorzystał jakiś prawdopodobnie postsłomagromski budynek, nagramolił tam trochę szwedzkich lasek z niezłymi gabarytami, o których nie wspomnę, gdyż tutaj nie za bardzo wypada. Chodzą jednak słuchy, że większość tego, jak to określił pewien Winek, „towaru” zalicza się do trzeciej kategorii, a jako jego kraj matczyny wskazuje się niesławną Parlandię. Bzdury. Co do samego klubu – chyba nie wszystkim się podoba… Ale nie wszyscy są tak mało… Ambitni, żeby karmić się samą Kocią Łapką. Uważam, że taka mała odskocznia może być pożyteczna.

Część obywateli twierdzi, że Wolnej Republice, wiele brakuje do czasów świetności, przejawia się to przez małą aktywność mieszkańców. Uważa Pan, że da się jakoś rozwiązać ten problem ?

Żeby rozwiązać ten problem, należałoby albo pogrzebać niektórym Winkom w ich czerepach, albo… sprowadzić z gwiazd Bobola! Na samą myśl o jednej i drugiej solucji chce mi się… wyć. Cóż, mentalność Winktown się zmienia wraz z nowymi mieszkańcami. To jest nieuniknione, ale niektórzy po prostu nie chcą się z tym pogodzić.

Można powiedzieć, że w obecnych czasach, kuleją przedsięwzięcia kulturalne wśród obywateli. Brakuje także rzetelnego źródła informacji. Jak odnosi się Pan do inicjatyw takich jak Wystawa Twórczości Winkowej a także gazet powstających dzięki obywatelom ?

Wystawa Twórczości Winkowej to dobry pomysł, niestety mało kto z tego korzysta. Wypadałoby może nad tym trochę jeszcze popracować, choć sam nie mam pomysłu, jak można byłoby usprawnić to przedsięwzięcie. Kolejne gazety to naprawdę świetny pomysł, dopóki są aktywne i prowadzone sensownie, to proszę bardzo. Marzy mi się jednak, wobec stagnacji Pulsu Winktown, ujednolicenie całego systemu prasowego w Winktown. Wprowadzenie monopolu: w Pulsie pisze każdy, kto ma ochotę, pod własną rubryką. Dzięki temu wszystko byłoby klarowniejsze, ale jest to chyba niemożliwe do zrealizowania, w końcu każdy ma własne ambicje.

Jednak „Dziennik Bobra” odbiega swoją formułą od typowego serwisu, pełno w nim nieścisłości i niedomówień, nie sądzi Pan, że taki „serwis”, może zadziałać na opinię publiczną w zły sposób ?

Jest to dobra okazja, żeby ponarzekać! Lubię takie okazje. Jeżeli chodzi o manipulację zdaniem publiki, to sądzę, iż idziemy trochę za daleko. W końcu każdy swój rozum ma, a prawie każdy zna pokręconego bobra.

Poza pełnieniem funkcji prezydenta, może Pan się pochwalić również innymi przedsięwzięciami. Które uważa Pan za najważniejsze ?

Wszystkie traktuję tak, jakby miały tę samą wagę. To jest w sumie jedną z moich wad, gdyż skupiając się na wszystkim, skupiam się właściwie na niczym, ale w większości przypadków powracam do rozpoczętych projektów. Dobrym tego przykładem jest przebudowa Muzeum Muzyki.

Abstrahując od części społeczno-politycznej, wielu czytelników na pewno interesuje, jaki jest Pan prywatnie.

Z reguły jestem spokojny i wyrozumiały, na pewno pomocny i patrzący w przyszłość z optymizmem. Niestety, reguły są często łamane – brak mi cierpliwości i zrozumienia dla samego siebie… Ale staram się nad tym pracować, jak niemal każdy próbuje radzić sobie ze swoimi wadami. A do tego jestem alkoholikiem, ale o tym można napisać osobny artykuł, ba, nawet książkę.  🙂

Często przebywa Pan w takich przybytkach jak Bar, Kasyno czy Klub ?

Nie ma takiego dnia, żebym nie siedział w barze. To po prostu obowiązek każdego Winka. Kasyno odwiedzam od czasu do czasu, żeby sprawdzić, jak się kręci interes i od czasu do czasu przegrać trochę kapsli na jednorękim bandycie. Klub? Odwiedzam, naturalnie, ale powoli dochodzę do wniosku, że te laski wcale nie są takie szwedzkie. Lepiej się skupić na prawdziwych kobietach. 🙂

W takim razie, grzechem byłoby nie zapytać, jak mają się u Pana sprawy sercowe…

Zakochany prezydent? Dla niektórych to brzmi niedorzecznie. W końcu człowiek na takim stanowisku powinien się skupiać wyłącznie na jednej rzeczy, aby osiągnąć pełny sukces. Powiedzieć mogę tylko tyle, że na pewno nie uda mi się osiągnąć pełnego sukcesu, na pewno nie w Winktown. Przykro mi, life is brutal and full of zasadzkas and sometimes kopas w dupas! 😀

A ma Pan czas na jakieś hobby ? Jeśli tak, to jakie ?

Od czasu do czasu gram w rzutki w Barze, brzęczę sobie na gitarze i jeszcze wiele innych rzeczy robię… Mam sporo zainteresowań, ale tym, któremu poświęcam najwięcej czasu, jest picie. To jest, mam nadzieję, oczywiste.

Na koniec, chciałabym zapytać o Pańskie plany na przyszłość.

Mam tylko jeden w stu procentach pewny cel: wypić i przeżyć. Reszta to zwykłe gdybanie, to możemy zawsze zlecić komuś innemu. ^^

W takim razie czego powinniśmy Panu życzyć ?

Na pewno nie sztywniactwa. 🙂 Może zdrowia, ale to już jest kwestią drugorzędną 😀

Chciałby Pan, korzystając z okazji, kogoś pozdrowić ?

Dziś chciałbym wyjątkowo pozdrowić wszystkich, nawet Karamedesa, Mroka, Yaraeha i innych ekscentryków. ^^ Jest jeszcze jedna osoba, którą chciałbym szczególnie pozdrowić, ale wobec sytuacji, w jakiej w tej chwili się znajduję, będzie to zbyteczne. To już po wywiadzie… [śmiech]

Dziękuję za rozmowę 😉

Ja też bardzo dziękuję. To było miłe 10 minut… 😀

Ja osobiście życzę Panu Prezydentowi wszystkiego, co najlepsze 😉

2 Komentarze

  1. Uff… Dobrnąłem 😀 Dobry artykuł Lil troszke długi ale dobry 🙂 Pozdrawiam Panie Prezydencie, Pozdrawiam Pani Redaktor. Powodzenia ! 🙂


  2. Pozdro, pozdro 😀



Dodaj komentarz